Jedną z moich zasadniczych i charakterystycznych wad (podejrzewam, że jest to zasługa bardzo niepoprawnego romantyzmu) jest zakochiwanie się w bohaterach literackich. Może i nie jest to wielką przeszkodą w nazwaniu mojej osoby normalną, ale dla mnie osobiście - to trochę męczące. Bo zakochuję się średnio co 2-3 książki i naprawdę niewiele mi do tego potrzeba ;) Ta "miłość" trwa jednak tyle, ile liczy sobie dana powieść i nie sieje we mnie dużego spustoszenia.
Ale od każdej reguły są wyjątki.
Są tacy bohaterowie, którzy potrafią żyć w moim sercu i umyśle tak długo i tak intensywnie, że są dla mnie niemal jak prawdziwi ludzie. Tych bohaterów jest trzech - trzech wyjątkowych mężczyzn, którzy mają w sobie coś z mojego ideału męskości. Są również doskonałym substytutem dzisiejszych facetów (a przynajmniej tych, których osobiście poznałam :D).

Kolejność na liście jest przypadkowa.

Atticus Finch  

Zwrócił moją uwagę dawno temu podczas pierwszej lektury książki Zabić drozda. Czym? Jest przede wszystkim wyjątkowym przykładem ojca, samotnego ojca, który mimo wielu obowiązków prawnika oraz wzlotów i upadków w tym zawodzie, znajduje czas dla swoich dwóch dorastających pociech. Jest dla nich prawdziwym przykładem do naśladowania (kto czytał tę powieść doskonale pamięta jego postawę wobec czarnoskórych oraz prawość sumienia) i wspaniałym nauczycielem życia. Uczył swoje dzieci dobrych manier, uczciwości, honoru i godnego zachowania swojej pozycji w społeczeństwie. Potrafił sprawiedliwie rozwiązywać konflikty między swoimi dziećmi, żadnego z nich nie faworyzował i darzył jednakową, wielką miłością. Był dla nich jednocześnie ojcem i matką, ale zawsze w granicach zdrowego rozsądku (choć przyzwolenie na to, by dzieci nazywały go po imieniu nie jest zbyt godne podziwu). Myślę, że każdy ojciec byłby w stanie w jakiś sposób utożsamić się z tą postacią, a każdy mężczyzna myślący o założeniu rodziny - spróbować go naśladować.

Heathcliff 

To jest dopiero charyzmatyczna i charakterystyczna postać. Prawdziwy dowód na to, że w jednym człowieku może istnieć dobro aż do kości i piekielne zło. Urzekł mnie swoją niezłomnością i stałością uczucia, jakim darzył swoją przyjaciółkę Cathy. Pod tak grubym i ciężkim pancerzem oschłości i grozy kryło się gorące, kochające serce. Stwierdzenie "pozory mylą" samo ciśnie się tutaj na usta. Dlatego tak ważne jest to, by starać się nie oceniać człowieka tylko powierzchownie. Nigdy nie wiadomo, kogo tak naprawdę odkryjemy, gdy bardziej zagłębimy się w charakter drugiego człowieka. 

Fitzwilliam Darcy 

Och, panie Darcy!... To pierwsze słowa, jakie nasuwają mi się na myśl, ilekroć wspomnę o tym bohaterze. Dumny i honorowy, wrażliwy, stały w uczuciach i romantyczny. Po prostu doskonały. Rzadko spotykam kogoś, kto byłby w stanie choć trochę zrównać się z Darcym pod tymi względami. I nie mówię tu tylko o tych bohaterach literackich! Być może tacy mężczyźni jak Darcy omijają mnie szerokim łukiem, być może jest ich tak mało, że praktycznie na nich nie trafiam. To nieistotne. Pan Darcy zawsze zostanie gdzieś w czeluściach mojego umysłu i serca :)


A jakie są Wasze ideały? Może postrzegacie męskich bohaterów w zupełnie inny sposób niż ja? Piszcie w komentarzach! :)

2 komentarze:

  1. Też zakochuje się w bohaterach literackich, chociaż tych nie kocham :) zostawiam ich Tobie :D

    OdpowiedzUsuń