Szczerze mówiąc, nie wiem już jak żyć.
Promyczek nie była tylko moją najlepszą przyjaciółką,
była moją drugą połówką.
Drugą połową mojego umysłu,
mojego sumienia, mojego poczucia humoru,
mojej kreatywności…
Była drugą połową mojego serca.
W jaki sposób człowiek może wrócić
do swoich zajęć, jeśli na zawsze stracił połowę siebie?

recenzja Promyczka

Czy ktoś pamięta jeszcze Promyczka i szał na punkcie tej książki? Przeglądałam ostatnio blogosferę i Instagram i stwierdziłam, że historia Kate i Gusa zaginęła bez echa. Ostatnio trochę zatęskniłam za klimatem powieści Kim Holden i zdecydowałam się sięgnąć po kontynuację pierwszej części, czego - po emocjonującym finale - postanowiłam sobie odpuścić.
Niestety bywa ze mną tak, że lubię dokończyć to, co zaczęłam.

Gus to przede wszystkim opowieść o bólu i godzeniu się ze stratą Promyczka. Pierwsze strony powieści emanują ogromną tęsknotą, rozpaczą i kompletnym zagubieniem się bohatera. Śmierć przyjaciółki opłakuje za pomocą narkotyków i alkoholu, zaspokaja też swoje seksualne potrzeby na prawo i lewo. Do tego koncertuje niemal codziennie, a jego zespół z występu na występ staje się coraz sławniejszy. Przybywa fanów, którzy domagają się nowej muzyki, nowych utworów. Wraz z odejściem Kate, odeszła także ta część Gusa, która pozwalała mu tworzyć i być prawdziwym sobą.
Tak mu się wydawało.
Pojawienie się Scout wszystko w nim zmieniło.

To było naprawdę niezwykłe uczucie, móc powrócić do świata tych bohaterów. Z radością odkryłam, że oni ciągle we mnie żyją, mając swoje malutkie mieszkanko w mojej świadomości. Czułam się jak podczas spotkania z dobrymi znajomymi, których nie widziałam wieki.
Sama historia, choć równie piękna, nie była już tak porywająca, jak w Promyczku. Przypomniałam sobie, jak irytujące jest wtrącanie do dialogów słówek "młody", "pieprzony" i innych temu podobnych kwiatków. Uważam, że takie ozdobniki są całkowicie zbędne. Myślałam, że autorka tylko raz przeprowadziła taki zabieg, ale jeśli to jej właściwy styl pisania... Ech...
Co mnie jeszcze wyjątkowo drażniło? Sceny erotyczne. Nie wiem, po co, nie wiem, dla kogo. Ale może to tylko moje odczucie.

Przez książkę się płynie, styl jest lekki, przyjemny i prosty w odbiorze. To prosta obyczajówka, z romantyczną, pełną emocji historią oraz szczęśliwym zakończeniem. Gus nie porwał mnie tak jak Promyczek, nie było tu żadnego rollercoastera ze śmiechem i płaczem. Pozostawił jednak po sobie całkiem dobre wrażenie i naprawdę szczerze się uśmiechnęłam, gdy zamknęłam książkę. Była dobrym przyjacielem na dzisiejszy dzień - tak, zdołałam przeczytać ją w ciągu kilku godzin, co utwierdziło mnie w przekonaniu, że powieści obyczajowe powoli przestają dawać mi prawdziwą satysfakcję z czytania. Czytam je szybko, bo dają się czytać w ten sposób. Ale nie mają w sobie już nic, co sprawiłoby, że muszę zamknąć książkę, by ochłonąć.

Niemniej polecam Gusa, jako ciekawą odskocznię od jesiennej chandry. Na pewno umili wam długi, jesienny wieczór.

6/10 

Tytuł: Gus (tom 2)
Autor: Kim Holden
Seria: Promyczek
Wydawnictwo: FILIA
rok wydania: 2016
okładka: miękka
liczba stron: 504

2 komentarze:

  1. Ja się nie mogę coś przekonać ani do Promyczka ani do Gusa :/

    www.whothatgirl.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się wzięłam w tej chwili za Franco i XDDD cóż, im dalej w las...

      Usuń