Emma Woodhouse mieszka wraz z ojcem na jednej z angielskich prowincji. Po zamążpójściu siostry postanowiła wyrzec się małżeństwa i opiekować się ojcem. Mimo porzucenia myśli o mariażu, próbuje swoich sił jako swatka. Jej skłonność do tego i zbyt bujna wyobraźnia doprowadzają do niejednej, czasem bolesnej, czasem śmiesznej sytuacji.

Emma czekała na stosie książek do przeczytania ponad rok. Odwlekałam jej lekturę, by cieszyć się nią podczas coraz dłuższych jesiennych wieczorów. Spodziewałam się dobrej, pełnej zawirowań i intrygującej fabuły - jak to zawsze z Jane Austen bywało.
Jakże się pomyliłam...

Nie jestem jedyną osobą, która powiedziałaby, że Austen jest mistrzynią pierwszego zdania, które płynnie wciągnie nas w dalszą podróż przez powieść. Nie tym razem; początek nie wywarł na mnie żadnego wrażenia, poza jednym (stałym) elementem stylu autorki - już wtedy można było być pewnym, co do losów Emmy i pana Knightleya.
Akcja rozwijała się powoli, bez żadnych godnych uwagi zwrotów, czasem - o zgrozo, aż nie wierzę, że kiedykolwiek napiszę tak o książce mojej idolki - wiało nudą. Naprawdę. Bez większego entuzjazmu brnęłam przez książkę, pełną nudnych, niczym nie wyróżniających się bohaterów. Co do głównej bohaterki, Emmy - meh, żadna główna postać nie irytowała mnie tak bardzo jak ona! Nie byłam w stanie się z nią zaprzyjaźnić i wiele razy miałam ochotę coś nieprzyjemnego jej powiedzieć. Najlepiej, żeby się wzięła i wyszła z tej książki jak najdalej.
Jedyną postacią, która była dla mnie od początku zjadliwa i budziła pozytywne uczucia był pan Knightley - człowiek mądry, o chłodnym i zdrowym rozsądku, który nigdy nie pozwalał sobie na fantazjowanie i i pochopny osąd. On jeden uratował honor wszystkich bohaterów tej powieści.
Emmę męczyłam (tak, to idealne słowo) cały miesiąc. Kiedy zostało mi ostatnie sto stron do przeczytania, poskarżyłam się siostrze: "To najnudniejsza powieść Austen, jaką czytałam." Przyznam, że nieco pośpieszyłam się z całkowitym skreśleniem tej książki, bo przez tych sto stron działo się więcej niż przez całą resztę książki. Naprawdę się wciągnęłam i tu muszę oddać sprawiedliwość swojej ulubionej pisarce - nie była w stanie do końca mnie rozczarować. Cały czas, mimo wszystko, wierzyłam, że wydarzy się coś, co mnie zaskoczy i tak też się stało. Zakończenie było tylko formalnością.

Przez te tygodnie, kiedy zmagałam się z tą powieścią, miałam mieszane uczucia, co do mojej opinii na jej temat. Nie zdarzyła mi się jeszcze taka sytuacja, żeby coś w książce Jane Austen mi się nie podobało. A jednak. Bardzo dziwne to uczucie... 

Absolutnie nie skreślam Emmy i nie odradzam jej przeczytania! To naprawdę piękna i niejednokrotnie zabawna powieść, która z pewnością zasługuje na uwagę. Mimo kilku moich niepochlebnych opinii na jej temat, zapraszam do zapoznania się z nią, bo warto wyrobić sobie własną opinię na temat każdej książki.

9/10 

Tytuł: Emma
Autor: Jane Austen
Wydawnictwo: Świat Książki 
rok wydania: 2016
okładka: miękka
liczba stron: 480

Brak komentarzy: