"Tak pięknie i wzruszająco o polskich zwierzętach jeszcze nikt nie pisał! Wychowany w rodzinie myśliwych nie wyobrażał sobie życia bez polowań, dopóki nie zrozumiał, że euforia po strzale jest radością z zabójstwa. Strzelbę zamienił na aparat fotograficzny, a jego miejscem na ziemi stał się drewniany dom w środku lasu, do którego zaprosił potrzebujące pomocy zwierzęta. Zyskał sympatię milionów Polaków, gdy udało mu się wyrwać z rąk myśliwych rannego w wypadku wilka i uratować mu życie." 
swiatksiazki.pl  

Przyrodą i światem zwierząt byłam zafascynowana od najmłodszych lat. Już w wieku trzech chodziłam z rodzicami na grzybobranie, przez co dziś niemal nikt nie jest w stanie pokonać mnie w wyścigu o zgadywanie jak największej liczby nazw gatunków grzybów. Drzewa i ich nazwy recytowałam jak z nut, potrafiłam i potrafię przypisać dany liść do danego drzewa. Wychowałam się na wsi, w bliskim otoczeniu natury, znam zagrożenia, jakie czekają na mnie w lesie, również te od strony dzikich zwierząt. 
Moja praca i życie zawodowe jest z nimi poniekąd związane. Pracuję w miejscu, gdzie mam styczność nie tylko z kotami czy psami; bardzo często opiekowałam się dzikimi ptakami: sowami, puszczykami czy myszołowami, wykarmiałam jeże, nawet lisy i młode sarenki, bezczelnie zabrane ze swojego leśnego legowiska przez (aż trudno mi to napisać) ludzi. Za każdym razem, gdy patrzę na te dzikie, piękne zwierzęta, jestem pełna podziwu i zachwytu nad ich doskonałością, ale również czuję respekt - w lecznicy, do której trafiają, często chore i poszkodowane, wydają się bezbronne i skazane na śmierć lub, co gorsza, człowieka. W rzeczywistości to pełne niezwykłej siły, woli walki i przetrwania stworzenia, które nigdy nie dały nam się podporządkować. 
O królach i królowych lasów świetnie pisze pan Marcin Kostrzyński. Kiedyś zapalony myśliwy, dziś fotograf i wielki miłośnik zwierząt. W jego leśnej chatce dzicy mieszkańcy puszcz potrzebujący pomocy znajdują schronienie. Pisze o nich z taką wrażliwością, doskonałym zrozumieniem i perfekcją, że nawet osoby, które na co dzień nie mają wielkiej styczności z tymi istotami, są w stanie poczuć na sobie wzrok potężnego, groźnego wilka czy poczuć zapach jego sierści. 
W swoim życiu miałam okazję stanąć oko w oko z lisem, rysiem, myszołowem, orłem, wiewiórką, wilkiem i dzikiem i wieloma innymi dzikusami. I powiem Wam, że każde z tych spotkań było iście mistyczne. To coś, co pozostanie ze mną na zawsze. Jestem pełna podziwu i bardzo wdzięczna panu Kostrzyńskiemu za jego pozytywną przemianę, za ogromne zaangażowanie i serce, które wkłada w ratowanie dzikich zwierząt, zwłaszcza tak majestatycznych i wspaniałych wilków. Czytając jego opowieści o ratowaniu tych zwierząt miałam łzy w oczach. Wstydzę się za gatunek, który reprezentuję. Nie zasługujemy nawet na jedną dziesiątą tego, co otrzymaliśmy...

Gawędy o wilkach i innych zwierzętach to książka w formie reportażu i krótkich, nie powiązanych ze sobą fabularnie opowieści. Można tu znaleźć nie tylko informacje na temat zwierząt, ale również techniki ich filmowania, obserwacji zachowań i obchodzenia się z nimi. Dla mnie jest skarbnicą ogromnej, praktycznej i przydatnej wiedzy, którą zamierzam dobrze spożytkować. A Was zachęcam do bliższego spotkania z królami lasów. Nie zawiedziecie się.

-/10 

Tytuł: Gawędy o wilkach i innych zwierzętach 
Autor: Marcin Kostrzyński 
Wydawnictwo: Świat Książki 
rok wydania: 2018 
okładka: miękka
liczba stron: 256 

1 komentarz: