Opis: 

Kiedy Tatiana ucieka ze zrujnowanego wojną Leningradu, ma osiemnaście lat i spodziewa się dziecka. Jest przekonana, że jej mąż zginął. Tymczasem aresztowany przez NKWD Aleksander Biełow cudem unika egzekucji i podejmuje desperacką próbę ucieczki przed stalinowską machiną śmierci. Czy młodym uda się odnaleźć w wojennej zawierusze?

Lubimy czytać

Recenzja Jeźdźca miedzianego 

Moja opinia: 

Po lekturze Jeźdźca miedzianego miałam niesamowicie mieszane uczucia co do dalszej przygody z tą sagą. Ale nie ukrywam, że ma w sobie coś, przez co trudno ją tak po prostu odłożyć na półkę. Czym prędzej więc zabrałam się za czytanie. 

Patrząc całościowo na obie te książki trudno mi jest określić, która z części jest w jakiś sposób lepsza. Obie miały swoje własne mocne strony, jak i mankamenty - z pewnością jednym z nich były nieścisłości związane z historią wojny i pierwszych miesięcy oraz lat po jej zakończeniu. Sama historia miłosna Tatiany i Aleksandra była w pewnych momentach przesłodzona i infantylna, ale nie można powiedzieć, że nie była piękna. Godna pozazdroszczenia. Dzięki niej znów zatopiłam się w marzeniach o idealnym facecie takim, jak Aleksander. W pewnym sensie zatęskniłam też za Nowym Jorkiem, choć nigdy tam nie byłam, ale mimo to czuję, że odnalazłabym się w tym mieście. Może kiedyś ruszę śladem Tatiany i będę podziwiać jego niebotyczne budynki i wieczne światła. 

Z drugiej części dowiadujemy się również o kulisach przybycia rodziny Barringtonów do Związku Radzieckiego, wiemy też w jaki sposób Tania uciekła z ojczystego kraju zdewastowanego przez komunizm i wojnę. Wątek Aleksandra, który cudem uniknął rozstrzelania jest oczywiście mało realistyczny, tak samo jak przetrwanie tylu prób ucieczek z obozów. W rzeczywistości nie miałby najmniejszych szans, ale tak wiem - to książka, która miała zakończyć się szczęśliwie. Co do tego, że zwieńczenie tej historii będzie ckliwe, nie miałam żadnych wątpliwości, a kiedy on w końcu nadszedł... bruhh... Naprawdę, nie wiem, co mają na myśli lub co chcą osiągnąć ci wszyscy autorzy, którzy umieszczają na końcu swoich powieści takie cukierkowe epilogi... Ma się wrażenie jakby czytało się fanfiction z Wattpada pisane przez nastolatkę.

Niemniej Paullina Simons ma niewątpliwy dar opowiadania swoich historii i stworzyła coś, co zapisało mi się w pamięci. Pomimo pewnych niedociągnięć, niesamowicie przesadzonych i zbyt wyidealizowanych oraz naiwnych scen miłosnych i przewidywalnych wątków, dobrze wspominam obie części tej sagi. Zdecydowałam, że póki co nie sięgnę po trzecią, ponieważ mam już wyrobiony pewien obraz świata Tatiany i Aleksandra i nie chcę go sobie rujnować. Po drugie, nie jestem fanką przeciągania jednej historii w nieskończoność. 

Polecam i zachęcam do wyrobienia sobie własnej opinii na temat tej książki. 

8/10 

Tytuł: Tatiana i Aleksander
Autor: Paullina Simons
Seria: Mistrzyni opowiadania pięknych historii (Tom 3 i 4)
Wydawnictwo: Świat Książki
rok wydania polskiego: 2017
okładka: twarda
liczba stron: 560 (Tom 3 i 4)

1 komentarz: