Czytelnia przy Kwiatowej 13

Strony

  • KIM JESTEM?
  • KONTAKT || WSPÓŁPRACA
  • W OBIEKTYWIE
  • INSTAGRAM
  • TUMBLR
  • LOGO BLOGA

grudnia 31, 2018

TOP 10 - NAJLEPSZE KSIĄŻKI, JAKIE PRZECZYTAŁAM W 2018 ROKU + MAŁE PODSUMOWANIE CZYTELNICZE


Wow, kolejny rok, który mija tak niepostrzeżenie. Pamiętam, jak głowiłam się nad zeszłorocznym zestawieniem i podsumowaniem, a tu już czas na kolejne...
Nie powiem, żeby ten rok był udany... Chyba więcej było upadków niż wzlotów, straciłam osobę, która była i nadal jest mi bardzo bliska. Jest mi bez niej trochę trudno i po raz kolejny zaczęłam dostrzegać w sobie same wady. Pod względem doświadczeń w pracy, 2018 był chyba najcięższym rokiem w życiu. Powiem tak - porażka. Mimo to jednak, jestem w stanie znaleźć pozytywy i piękne wspomnienia, których nie zapomnę; przede wszystkim usamodzielnienie się finansowo od rodziców. Zarabiam i mam pieniądze, które przeznaczam na to, co chcę i muszę mieć. Dzięki nim zaczęłam powoli otaczać się rzeczami, które sprawiają, że czuję się lepiej. Wierzcie mi, głupie świeczki potrafią mnie uszczęśliwić...
Moja biblioteczka również się powiększyła i urosła do tych rozmiarów, że moje zasoby wolnego czasu nie wystarczają na to, by stosik nieprzeczytanych książek kurczył się. Właściwie to on non stop rośnie, ponieważ na jedną przeczytaną książkę, przypadają trzy kupione. Jest jak jest, na pewno ta sytuacja kiedyś się odmieni ;)
Pod względem czytelniczym również nie był to dobry rok, przynajmniej w porównaniu z zeszłym. Przeczytałam tylko 20 książek. Niewiele. Ale jestem zadowolona z tego wyniku, mimo wszystko. Patrząc z perspektywy czasu na ostatnie dwanaście miesięcy i przez pryzmat tych wszystkich wydarzeń, cieszę się, że byłam w stanie w pewnym momencie odłożyć wszystko na bok i sięgnąć po lekturę. Chcę o tym roku zapomnieć jak najszybciej. I zrobić wszystko, by 2019 był MOIM rokiem.

Oto 10 najlepszych książek, jakie przeczytałam w tym roku:

10. "Cudowny chłopak" R.J. Palacio


9. "Zanim się pojawiłeś" Jojo Moyes 


8. "Czas Łucji" Iwona Żytkowiak


7. "Księżyc nad Bretanią" Nina George 


6. "Tajemnica latarni morskiej" Santa Montefiore 


5. "Światło między oceanami" M.L. Stedman 


4. "Zapach domów innych ludzi" Bonnie-Sue Hitchock


3. "Światło, które utraciliśmy" Jill Santopolo 


2. "Rebeka" Daphne du Maurier


1. "Obietnica gwiezdnego pyłu" Priscille Sibley 



Recenzja

*** 

Czego mogłabym życzyć sobie w nadchodzącym roku? Więcej uwagi skupianej tylko i wyłącznie na sobie i swoim życiu. Zbyt dużo daję siebie innym i nic nie otrzymuję w zamian. To boli. Chcę postawić siebie na pierwszym miejscu, mieć na uwadze moje problemy i potrzeby, spełnić marzenia i poczuć szczęście. Wegetatywne szczęście. 

A dla Was chcę, by ten 2019 rok okazał się Waszym rokiem. Czytajcie książki, piszczcie o nich i spełniajcie się! ♥
Czytaj więcej »
on grudnia 31, 2018 2
Podziel się!
Tags
podsumowanie, różne, TOP
Nowsze posty
Starsze posty

grudnia 20, 2018

"Rebeka" Daphne du Maurier


"Śniło mi się tej nocy, że znów byłam w Manderley."

Nowa pani de Winter przybywa do posiadłości Manderley wraz ze swoim niedawno poślubionym mężem. Jest jej równie obcy, co położona na wybrzeżu Kornwalii potężna posiadłość, która przywitała ją bez entuzjazmu. Można by nawet powiedzieć, że wrogo - ponieważ w zimnych, wysokich murach oraz każdym zakątku ogrodu czuć było obecność pierwszej, nieżyjącej już pani de Winter. Jej pokoje trwały wciąż w takim stanie, w jakim je zostawiła, a lojalna służąca, pani Danvers, ciągle podsycała wrażenie jej obecności. Czy nowej właścicielce uda się przezwyciężyć strach przed potęgą Rebeki? Czy straszliwa tajemnica, jaka ciąży nad Manderley zaważy na szczęściu jej i jej męża?

O tym, jak kocham książkowe kiermasze, mogłabym spokojnie napisać pracę doktorancką. Wszelkie stoiska, kosze i regały z tanimi książkami są przeze mnie oblegane przez długi czas. Na jednym z nich wyszukałam Rebekę. I choć sam tytuł niewiele mi mówił, opis zasugerował ryzyko pojawienia się gęsiej skórki i dreszczy. Duch zmarłej tragicznie kobiety, wielka posiadłość, nowa pani, której historia jest niczym nowa wersja Kopciuszka... Jak to smakowało?
Jestem niesamowicie wyczulona na punkcie stylu literackiego. Jeśli już pierwsze strony ukazują finezyjne i często poetyckie pióro, wiem, że czytanie będzie dla mnie po prostu czystą rozkoszą, a owa książka ląduje na liście "ukochanych" i "polecanych zawsze i wszędzie każdemu". Uwielbiam, kiedy autor umiejętnie przeplata dialogi z opisem przyrody, uczuć czy przedstawieniem przez siebie danej sytuacji, w której znaleźli się bohaterowie. Tutaj było to doskonale widoczne; w jednej chwili śledzimy rozmowę dwóch osób, a zaraz oczami wyobraźni widzimy pokój lub ogród, w którym się znajdują. To ogromny plus tej książki, która sama w sobie jest dosyć dużej objętości. Dzięki sprawnemu stylowi i umiejętności budowania napięcia, lektura okazała się wspaniała.
Warto wspomnieć o samych bohaterach - pani de Winter; bardzo skromna, nieśmiała i prosta dziewczyna, którą od razu polubiłam. Z pani do towarzystwa starszej damy stała się żoną poważanego człowieka i właściciela ogromnego, sławnego majątku. Przybyła do nowego domu w Anglii, wkraczając do zupełnie obcego sobie świata, w którym czuła się zagubiona. Nie potrafiła się odnaleźć; mimo usilnych starań ciągle popełniała błędy, przez co narażała się z pozoru ważnej personie w Manderley - pani Danvers. Dawna służące byłej pani de Winter, która ciągle lojalnie i oddanie ją kochała. Była gotowa na każdym kroku uświadamiać dziewczynie, że popełniła ogromny błąd, godząc się na małżeństwo z Maximem de Winterem. Robiła wszystko, by ta zdała sobie sprawę, że jedyną i prawdziwą panią de Winter była Rebeka - piękna, czarnowłosa kobieta o niezwykle silnym charakterze i charyzmie. Władcza, ale i prawdziwa dusza towarzystwa, umiała doskonale odnaleźć się w roli zarządcy, pani i żony. Jej tragiczna śmierć oraz widmo samego wypadku było dla mnie samej dosyć ciekawą zagwozdką. Z zainteresowaniem brnęłam przez książkę, a kiedy doszłam do punktu kulminacyjnego, aż dostałam wypieków na twarzy. Końcówka książki i samo rozwikłanie tej sprawy było niesamowicie wciągające. Jak i przerażające! Aż z żalem zamknęłam książkę i pożegnałam się z bohaterami. To było świetne. Ja chcę jeszcze raz!
Trudno mi jest doszukać się w niej minusów. Jest doskonała pod każdym względem.

Nigdy wcześniej nie słyszałam o tej pisarce, ale teraz jestem nią wręcz zachwycona. Z przyjemnością sięgnę po kolejne utwory, zwłaszcza po bardzo cenione Ptaki. 
Polecam Rebekę każdemu, kto szuka emocjonującej i ciekawej lektury na zimowe wieczory. A dla fanów romansu gotyckiego to pozycja wręcz obowiązkowa ;)

9/10 

Tytuł: Reneka
Autor: Daphne du Maurier 
Wydawnictwo: Albatros
rok wydania oryginału: 1936
okładka: miękka
liczba stron: 447 
Czytaj więcej »
on grudnia 20, 2018 2
Podziel się!
Tags
Daphne du Maurier, literatura klasyczna, recenzja
Nowsze posty
Starsze posty

grudnia 11, 2018

W OBIEKTYWIE: Poznań 1.12. - 3.12.2018

Wycieczkę tę zaplanowałam już 29 czerwca 2018, kiedy kupiłam bilet na wymarzony koncert mojego Idola, norweskiego producenta muzycznego Alana Walkera. Czekałam na ten wyjazd długich pięć miesięcy. Planowałam, rezerwowałam pokój w hotelu, kupiłam bilety na pociąg, spakowałam walizkę. Aż na cztery dni przed samym koncertem dowiedzieliśmy się, że impreza zostaje odwołana. Przeniesiona na inny termin, tak dokładniej mówiąc. Nie miało to dla mnie już żadnego znaczenia; byłam naprawdę zrezygnowana i zawiedziona, nie wspominając o rozpaczy. 
Cóż, bilet na koncert został, wciąż jest aktualny, walizkę łatwo mogłam rozpakować z powrotem. Ale co z urlopem i rezerwacjami w hotelu? Było już za późno na jakiekolwiek rezygnacje. Zdecydowałam, że jadę. Jadę, mimo braku najważniejszej atrakcji tej wycieczki. 
Byłam mega spanikowana, kiedy wsiadałam do pociągu w Przemyślu. Moja pierwsza tak daleka, długa i zupełnie samodzielna podróż po Polsce. Na szczęście udało się, po ciężkiej (dla mojego kręgosłupa), dziesięciogodzinnej jeździe pociągiem wysiadłam na przedziwnej stacji w Poznaniu. 
Zabrałam ze sobą moje najnowsze cacko, Canon EOS 4000D - skoro nie udał mi się koncert, muszą udać mi się pierwsze lekcje fotografii. 
Nie wiem, czy mi się udało - w każdym razie przez jeden pełny dzień w Poznaniu zrobiłam mnóstwo zdjęć. Wybrałam dla Was kilka z nich. Oto one: 













Czytaj więcej »
on grudnia 11, 2018 0
Podziel się!
Tags
fotografia, w obiektywie
Nowsze posty
Starsze posty

grudnia 06, 2018

Fotograficzne podsumowanie miesiąca - listopad 📸🍂





Czytaj więcej »
on grudnia 06, 2018 0
Podziel się!
Tags
fotografia
Nowsze posty
Starsze posty

października 31, 2018

Fotograficzne podsumowanie miesiąca - październik 📸🎃










Czytaj więcej »
on października 31, 2018 0
Podziel się!
Tags
fotografia
Nowsze posty
Starsze posty

października 13, 2018

Good vives | October vibes

🍁🍁🍁🍁🍁🍁🍁🍁🍁🍁🍁🍁🍁🍁🍁🍁🍁🍁🍁🍁🍁🍁🍁🍁🍁🍁🍁🍁🍁🍁🍁🍁🍁🍁🍁🍁🍁🍁🍁🍁🍁🍁🍁🍁🍁🍁🍁🍁🍁🍁🍁





Czytaj więcej »
on października 13, 2018 0
Podziel się!
Tags
fotografia
Nowsze posty
Starsze posty

października 10, 2018

"Dom Róż" Sarah Harvey


Lily i Liam porzucają swoje dotychczasowe życie w Londynie i wyruszają do Kornwalii, gdzie swoje nowe gniazdko wiją w małym, nadmorskim domku, zwanym Domem Róż.
Będąc pozbawiona wielkomiejskich rozrywek i towarzystwa męża, który z racji jego pracy nad poważnym projektem, coraz rzadziej przebywa w domu, Lily czuje, że ich małżeństwo powoli zaczyna zamieniać się w fikcję. Czy tragiczny wypadek, który przytrafia się Liamowi jest w stanie przerwać tę złą passę? Czy na nowo zbliżą się do siebie? Czy staną się sobie jeszcze bardziej obcy?...

Czasem, aby zyskać szczęście, trzeba stracić wszystko


Jeżeli istnieje coś takiego, jak miłość od pierwszego wejrzenia, to moje uczucie do tej książki właśnie takie było. A jak się zaczęło? Od reklamy telewizyjnej, w której ogłaszana była premiera tej powieści. Było to bodajże... w 2014 roku? A jednak, odkąd tylko ją zobaczyłam, miałam przed oczami jej cudowny tytuł: Dom Róż. I nie byłam w stanie wyrzucić go z pamięci.
Już on sam brzmi zachęcająco, a dla kogoś, kto kocha te kwiaty, pozycja ta tym bardziej warta jest zapoznania. Nie wiem tylko, dlaczego tak długo zwlekałam z kupnem tej książki. Być może dlatego, że ja nie umiem przejść obok wielu wielu książek obojętnie, by ich nie kupić od razu i nie przeczytać... Na szczęście odnalazłam ją i przygarnęłam do siebie. 

Pierwsze strony nie były zbyt wciągające; byłam świeżo po lekturze świetnej książki i nie umiałam się wkręcić w nową powieść. Kiedy po zakończeniu tej, wróciłam do początku, zrozumiałam, że nie o to chodziło - początek po prostu jest nudny. Ale kiedy autorka przeniosła akcję do przepięknej Kornwalii (a ja mimowolnie, oczami wyobraźni widziałam moje ukochane północne wybrzeże Irlandii), wszystko zaczęło nabierać tempa. I wyrazu; w końcu zdołałam zobrazować sobie zarys fabuły; Londyn, propozycja pracy nie do odrzucenia, kłótnia z samym sobą i przeprowadzka, nowe życie, nowy start. 
Ale czy ten start był taki, jaki Lily sobie wyobrażała? Głęboko się rozczarowała. Liama coraz bardziej pochłaniała praca, ona sama siedziała w zimnym, kamiennym domku, gdzie jedynymi towarzyszami były jej własne myśli. Oliwy do ognia dolewały również podejrzenia o zdradzie męża... Czułam ten jej smutek i tęsknotę niemal na sobie. W dodatku Lily nosiła w sobie jakiś ogromny, głęboko skrywany ból, przez co jej postać wydała mi się interesująca. I szybko nawiązałam z nią nić porozumienia; ja też noszę w sobie wielką tęsknotę i swego rodzaju ból po utracie kogoś ważnego, do czego nie byłabym w stanie jawnie się przyznać. Dlatego tym ciężej było mi zmagać się z emocjami i sytuacją Lily. Nie sądziłam, że będzie gorzej; wypadek Liama, w którym prawie zginął, jeszcze bardziej wszystko skomplikował. Aż szału dostawałam, kiedy po wyjściu ze szpitala i podczas powrotu do zdrowia, traktował Lily jak śmiecia. Te jego opryskliwe odzywki, docinki, ignorowanie... Stałam murem za bohaterką, ale w pewnym sensie musiałam postarać się zrozumieć Liama; przed wypadkiem był silnym, wysportowanym, pełnym wigoru mężczyzną, który podobał się kobietom. Wypadek bardzo go zmienił - przede wszystkim czuł się niedołężny, traktowany z góry i jak małe dziecko. Nienawidził tego uczucia i swoją frustrację wyładowywał na osobie, którą kochał najbardziej na świecie.
Byłam bardzo ciekawa, jak to się dalej potoczy, ale ku mojemu małemu rozczarowaniu ciągle było to samo; Lily chciała w końcu zbliżyć się do męża, czuć się potrzebna, a on ją ciągle odtrącał. Prawdziwie wciągnęłam się w tę historię dopiero wtedy, gdy na horyzoncie pojawił się tajemniczy Nathan, podróżnik i fotograf. Byłam nim zafascynowania od pierwszego spotkania, tak samo, jak on zafascynowany był Lily. I wiecie co? Po cichu gorąco im kibicowałam, bo chemia między nimi była naprawdę wyraźna. Był dobry, troskliwy i opiekuńczy i dawał Lily to, czego w tamtym momencie potrzebowała; poczucia, że jest kochana i pożądana. I jakież wielkie było moje rozczarowanie, kiedy po obiecującym pocałunku, Nathan po prostu znika z kart tej historii!...
Jaki był koniec tej opowieści? Przekonajcie się sami, ale myślę, że się nie zawiedziecie ;)

Czy Dom Róż ma jakieś minusy? Ma. Przede wszystkim brakowało mi w tej powieści nagłych zwrotów akcji - częstszych również, - które urozmaiciły by nieco tę emocjonalną walkę między bohaterami. Owe zwroty pojawiły się dopiero w końcówce i trochę uratowały moją ocenę tej książki. Druga sprawa - tak, mój ulubieniec, Nathan, Uważam, że zasługuje na nieco więcej uwagi autorki, bo jego pojawienie się tutaj, naprawdę ubarwiło miłosny wątek.

Dom Róż to przede wszystkim poruszająca i pouczająca powieść. Nie jesteśmy w stanie nie polubić bohaterów i nie przeżywać ich emocji na własnej skórze. To prawdziwa, życiowa historia, która przecież mogła się wydarzyć. Sprawia, że zaczynamy dostrzegać to, co jest w życiu najważniejsze.


7/10 

Tytuł: Dom Róż
Autor: Sarah Harvey 
Wydawnictwo: Olé
rok wydania: 2011
okładka: miękka 
liczba stron: 384
Czytaj więcej »
on października 10, 2018 3
Podziel się!
Tags
literatura współczesna, recenzja, Sarah Harvey
Nowsze posty
Starsze posty

października 10, 2018

Fotograficzne podsumowanie miesiąca - wrzesień 📸🍎


Czytaj więcej »
on października 10, 2018 0
Podziel się!
Tags
fotografia
Nowsze posty
Starsze posty

września 15, 2018

"Tajemnica morskiej latarni" Santa Montefiore

Ellen Trawton to trzydziestotrzyletnia mieszkanka Londynu. Została wychowana w arystokratycznym domu, pod kontrolą i czujnym okiem apodyktycznej matki. Jej dotychczasowe życie obracało się wokół bogatych znajomych, proszonych kolacji i lunchy, zakupów w drogich butikach i egzotycznych podróży. Mając dość tego płytkiego światka, którego nigdy nie czuła się częścią, Ellen ucieka do Irlandii, do niejakiej ciotki Peg, o której dowiedziała się, potajemnie czytając jej korespondencję z lady Trawton.
W Connemarze dziewczyna odnajduje nie tylko swoją wielką irlandzką rodzinę i nowych, wartościowych znajomych. Między nią a tajemniczym Conorem Macauslandem rodzi się niezwykłe uczucie, które ktoś za wszelką cenę chce zniszczyć. Ktoś, kogo los związany jest z tragicznym pożarem w latarni morskiej, której zgliszcza wciąż budzą w wielu mieszkańcach złe i bolesne wspomnienia.

Tajemnica morskiej latarni to moje drugie spotkanie z twórczością Santy Montefiore. Zabrałam się do lektury tej książki z wielkim entuzjazmem, licząc na dobrą lekturę. Czy się zawiodłam?
Od pierwszych stron czułam to coś. Słowa, które przepływały przez mój umysł, tworzyły swego rodzaju magię, która pozostała ze mną aż do ostatnich stron. Doskonale dobrane i ułożone w spójną, logiczną całość, opowiadają historię, która nie wciągała - ona mnie wręcz porywała! Sukcesywnie zagłębiałam się w nią, będąc w niej coraz bardziej zakochana. I to nie tylko za sprawą mojej cudownej, wymarzonej Irlandii, gdzie toczy się akcja powieści. Im bardziej poznawałam główną bohaterkę, Ellen, tym więcej widziałam w niej podobieństw do siebie; ja również zawsze czułam się inna. Nigdy nie potrafiłam dopasować siebie do żadnego towarzystwa, czy to w szkole, czy w pracy. Czuję się inna nawet na tle swojej najbliższej rodziny. Dzięki temu rozterki, szczęście czy frustrację bohaterki odczuwałam nawet na własnej skórze.
Styl pisania autorki należy do moich ulubionych; prosty, lecz poetycki, doskonale obrazujący całą fabułę. Przez powieść dosłownie się płynie, zupełnie nie czując znużenia czytaniem. Aż chce się przewracać kolejne strony i z zaciekawieniem śledzić losy bohaterów. Oni również stali mi się bardzo bliscy; na własnej skórze dane mi było doświadczyć irlandzkiej gościnności, życzliwości i ich wielkiej miłości do rodziny oraz silnego poczucia więzi. Wywołało to we mnie wspaniałe wspomnienia z mojego pobytu w Derry, co sprawiło, że książka ta stała mi się bardzo bliska. Nie łatwo mi było powstrzymać się od jej przytulenia...
Pojawił się tutaj też wątek miłosny i wątek paranormalny. O ile ten pierwszy był dosyć mało rozwinięty i trochę pobieżnie przedstawiony, ten drugi był konkretnym, prawdziwym spoiwem tej historii. Narratorem jest tutaj duch tragicznie zmarłej Caitlin, pierwszej żony Conora. Poznajemy ją, jej motywy, jej myśli i tęsknotę, jesteśmy też świadkami jej przemiany na lepsze. To dało całej tej książce prawdziwego smaczku.
Jaką lekcję tu otrzymujemy? Że kłamstwo, prędzej czy później, zawsze wyjdzie na jaw. Że trzeba żyć zgodnie ze sobą i swoim sumieniem. Że zawsze jest czas na przebaczenie, tylko musimy znaleźć w sobie siłę na nie. Że prawdziwa miłość jest w stanie zwyciężyć wszystko.

Tajemnica morskiej latarni to świetna powieść. Wciągająca i poruszająca. Głęboko zapadająca w pamięć. Idealna na taki czas, jak teraz, kiedy częściej zaczyna dopadać nas przygnębienie i marazm. To książka budząca i dająca poczucie ukojenia i nadzieję. Doskonały lek na jesienną chandrę. Polecam z całego serca.

8,5/10 

Tytuł: Tajemnica morskiej latarni
Autor: Santa Montefiore
Wydawnictwo: Świat Książki
rok wydania: 2014
okładka: miękka 
liczba stron: 478
Czytaj więcej »
on września 15, 2018 2
Podziel się!
Tags
literatura piękna, recenzja, Santa Montefiore
Nowsze posty
Starsze posty

września 02, 2018

Fotograficzne podsumowanie miesiąca - sierpień 📸🌾


// Zdjęcia edytowane w aplikacji vsco // 














Czytaj więcej »
on września 02, 2018 0
Podziel się!
Tags
fotografia, vsco
Nowsze posty
Starsze posty
Nowsze posty Starsze posty Strona główna
Subskrybuj: Posty (Atom)

Archiwum

  • ►  2023 (4)
    • ►  sie 2023 (2)
    • ►  cze 2023 (1)
    • ►  maj 2023 (1)
  • ►  2022 (12)
    • ►  gru 2022 (1)
    • ►  lis 2022 (1)
    • ►  paź 2022 (1)
    • ►  wrz 2022 (1)
    • ►  lip 2022 (1)
    • ►  maj 2022 (1)
    • ►  kwi 2022 (1)
    • ►  lut 2022 (2)
    • ►  sty 2022 (3)
  • ►  2021 (10)
    • ►  sie 2021 (1)
    • ►  cze 2021 (1)
    • ►  maj 2021 (2)
    • ►  kwi 2021 (2)
    • ►  lut 2021 (1)
    • ►  sty 2021 (3)
  • ►  2020 (17)
    • ►  gru 2020 (5)
    • ►  lis 2020 (1)
    • ►  paź 2020 (3)
    • ►  wrz 2020 (1)
    • ►  lip 2020 (3)
    • ►  maj 2020 (2)
    • ►  kwi 2020 (1)
    • ►  mar 2020 (1)
  • ►  2019 (16)
    • ►  gru 2019 (1)
    • ►  paź 2019 (4)
    • ►  wrz 2019 (2)
    • ►  sie 2019 (1)
    • ►  lip 2019 (2)
    • ►  cze 2019 (1)
    • ►  maj 2019 (1)
    • ►  kwi 2019 (1)
    • ►  lut 2019 (1)
    • ►  sty 2019 (2)
  • ▼  2018 (43)
    • ▼  gru 2018 (4)
      • TOP 10 - NAJLEPSZE KSIĄŻKI, JAKIE PRZECZYTAŁAM W 2...
      • "Rebeka" Daphne du Maurier
      • W OBIEKTYWIE: Poznań 1.12. - 3.12.2018
      • Fotograficzne podsumowanie miesiąca - listopad 📸🍂
    • ►  paź 2018 (4)
      • Fotograficzne podsumowanie miesiąca - październik ...
      • Good vives | October vibes
      • "Dom Róż" Sarah Harvey
      • Fotograficzne podsumowanie miesiąca - wrzesień 📸🍎
    • ►  wrz 2018 (2)
      • "Tajemnica morskiej latarni" Santa Montefiore
      • Fotograficzne podsumowanie miesiąca - sierpień 📸🌾
    • ►  sie 2018 (1)
    • ►  lip 2018 (5)
    • ►  cze 2018 (5)
    • ►  maj 2018 (4)
    • ►  kwi 2018 (4)
    • ►  mar 2018 (2)
    • ►  lut 2018 (6)
    • ►  sty 2018 (6)
  • ►  2017 (82)
    • ►  gru 2017 (7)
    • ►  lis 2017 (3)
    • ►  paź 2017 (5)
    • ►  wrz 2017 (4)
    • ►  sie 2017 (5)
    • ►  lip 2017 (6)
    • ►  cze 2017 (5)
    • ►  maj 2017 (5)
    • ►  kwi 2017 (42)

Translate

Popularne posty

  • "Tysiąc wspaniałych słońc" Khaled Hosseini
    Głównymi bohaterkami powieści są dwie kobiety, których zrządzenie losu uczyniło żonami władczego i bezwzględnego Raszida. Mariam w wieku...
  • "Zanim się pojawiłeś" Jojo Moyes
    Lousa Clark wiedzie spokojne, uporządkowane życie w małym angielskim miasteczku. Jest wesoła i nietuzinkowa; doskonale wie, ile kroków mi...
  • "Dom Róż" Sarah Harvey
    Lily i Liam porzucają swoje dotychczasowe życie w Londynie i wyruszają do Kornwalii, gdzie swoje nowe gniazdko wiją w małym, nadmorskim...

Etykiety

  • (nie)recenzja
  • TOP
  • TOP 3
  • autobiografia
  • biografia
  • fantasy
  • fotografia
  • kryminał
  • literatura dziecięca
  • literatura faktu
  • literatura klasyczna
  • literatura młodzieżowa
  • literatura obyczajowa
  • literatura piękna
  • literatura polska
  • literatura przygodowa
  • literatura współczesna
  • opowiadanie
  • podróże
  • podsumowanie
  • recenzja
  • reportaż
  • różne
  • seria
  • thriller
  • w obiektywie

Szukaj

Zaglądam

  • Varia czyta
  • Rude Pióro
  • Daughter of the Woods

Statystyka

Obserwatorzy

Obsługiwane przez usługę Blogger.
Ⓒ 2018 Czytelnia przy Kwiatowej 13. Design created with by: Brand & Blogger. All rights reserved.