Opis: 


Szesnastoletnia Laurel nie może się pogodzić z tragiczną stratą siostry. Szuka pomocy idoli, którzy też odeszli: Kurta Cobaina, Amy Winehouse, Jima Morrisona, Janis Joplin… Pisze do nich listy. Z tych listów układa się opowieść o niej samej, jej cierpieniu, samotności, poszukiwaniu siebie i przebaczeniu.

Laurel podziwiała siostrę, ale czuła się przez nią zepchnięta w cień. Teraz usiłuje pogodzić się z tym, co się stało i odnaleźć siebie. Choć nie jest łatwo opłakiwać kogoś, komu się nie wybaczyło…

Pisze o tym, co się zdarzyło, przeżywa to jeszcze raz. Zwierza się, pyta. Te listy i miłość, którą odkrywa, pozwalają pojednać się z życiem i z sobą samą. Rozumie, że nie mogła ocalić siostry, ale może ocalić siebie.
 Lubimy czytać

Moja opinia:

Na Kochani, dlaczego się poddaliście trafiłam w odmętach bookstagramu. Chyba. Ponieważ było to dosyć dawno, a pamięć w pewnych sprawach lubi mnie zawodzić. Skoro tego nie zapamiętałam, najwyraźniej nie był to zbyt warty moment.
Pamiętam jednak, że bardzo spodobał mi się pomysł na fabułę - oryginalny, dość niespotykany - przynajmniej ja nie trafiłam na podobny - i naprawdę zachęcający.
Listy do idoli.
Kto z nas nie miał w swoim życiu osoby, którą uważał za idola, czy też wzór do naśladowania i nie próbował podążać za nim, niech pierwszy rzuci kamień. Ja miałam ich kilku, jednak tylko jeden "wytrwał" ze mną przez okres dzieciństwa, ciężkiego, ale pięknego dorastania i bardzo trudnego, rozczarowującego okresu wchodzenia w dorosłe życie. Jest nim kierowca Formuły 1, Robert Kubica. To jeden z najważniejszych ludzi w moim życiu i jest ogromną jego częścią. Może i nie próbowałabym pisać do niego listów, podobnych do tych, które pisała Laurel - główna bohaterka omawianej przeze mnie dziś książki - to marzy mi się po cichu, by na kanwie jego niesamowitej i też tragicznej historii, napisać własną książkę (jeśli chcielibyście poznać nieco bliżej tę fascynującą postać polskiego sportu, zapraszam na recenzję jego biografii).

Bohaterowie, do których pisze 16-letnia dziewczyna to nieżyjące już gwiazdy kina czy muzyki, m.in. Kurt Cobain, Judy Garland czy Jim Morrison. Każdy z nich był niepowtarzalną, niezwykle wrażliwą na świat i swego rodzaju tragiczną postacią, której życie zakończyło się przedwcześnie, pozostawiając za sobą osieroconych i rozpaczających rodzinę i fanów.
Laurel ma z nimi coś wspólnego, a przynajmniej myśli, że tak właśnie jest - jej życie w pewnym sensie dobiegło końca. Jej ukochana starsza siostra May, która była dla niej wzorem ideału i najlepszą przyjaciółką, zginęła w tragicznych okolicznościach, właściwie na jej oczach. Obie dziewczyny miały także swoje mroczne tajemnice, które starały się ukryć przed sobą nawzajem, bowiem żadna z nich nie chciała zranić ani rozczarować tej drugiej. Między nimi była bardzo silna i głęboka więź, która przez śmierć May została przerwana, a dla Laurel, życie bez siostry, do której żywiła wiele przeróżnych, nawet skrajnych uczuć, stało się nie do zniesienia. Nosi w sobie ogromny ból i sekret, który izoluje ją od społeczeństwa. Jednak z biegiem czasu i z kolejnymi napisanymi przez siebie listami, otwiera się przed sobą i ludźmi, którzy zaczynają ją otaczać. Listy te układają się w historię minionych kilkunastu miesięcy życia Laurel, a ogrom doświadczeń, jakie ją spotkały, jest naprawdę przytłaczający.

Po wzięciu tej książki do ręki i przeczytaniu kilku stron, doszłam do daleko posuniętego wniosku - wyrosłam z młodzieżówek oraz lekkich i naiwnych powiastek dla nastolatków. Dlatego pierwsza połowa książki była trochę wymęczona przeze mnie, choć poświęciłam jej niemal cały dzień (a zważywszy na to, iż ma ona niewiele ponad 300 stron, do sporo czasu). Było jednak coś, co potrafiło mnie przyciągnąć - chciałam za wszelką cenę poznać sekrety May i Laurel i dlaczego starsza ze sióstr zginęła. Co się za tym kryło i dlaczego Laurel czuła wyrzuty sumienia. To mnie naprawdę intrygowało i cieszę się, że autorka budowała to napięcie tak, że trudno było oderwać się od czytania. Właśnie dlatego przeczytałam młodzieżówkę w mniej niż trzy dni - a rzadko mi się to zdarza.

Z bohaterami polubiłam się właściwie od razu, ponieważ pewne doświadczenia są mi bardzo dobrze znane. To mnie do nich zbliżyło i pomogło przestać myśleć o tym, że tracę czas na czytanie powieści dla młodzieży, zamiast nadrabiać ambitniejsze lektury. Każdy z nich był zarazem zwyczajny i wyjątkowy i miał w sobie coś, co wywoływało we mnie pozytywne uczucia. Chciałabym mieć taką paczkę przyjaciół jak Laurel. I móc jeszcze raz przeżyć nastoletnie lata, wypełnione imprezami i nic nie znaczącymi problemami, które wiązały się tylko ze szkołą, a jednak wydawały się przeszkodami nie do pokonania.

Ava Dellaira zaliczyła naprawdę udany debiut. Kochani, dlaczego się poddaliście jest bardzo dojrzałą, przemyślaną i pouczającą książką - według mnie - nie tylko dla młodzieży, ponieważ mówi o problemach, które dotykają także świat dorosłych. Lektura tej powieści była ciekawym i budzącym wiele przeróżnych emocji doświadczeniem i z pewnością zapoznam się z dalszą twórczością tej autorki.

7/10 

Tytuł: Kochani, dlaczego się poddaliście
Autor; Ava Dellaira
Wydawnictwo: Amber
rok wydania polskiego: 2015
okładka: miękka: 
liczba stron: 303

2 komentarze:

  1. Czytałam tę książkę w liceum (albo nawet wcześniej, w gimnazjum) i wtedy bardzo mi się podobała. Pamiętam, że zrobiła na mnie dobre wrażenie. Choć stawiam, że teraz pewnie miałabym do niej nieco więcej uwag niż wtedy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam podobnie, kiedy czasem sięgam do lektur, które przeczytałam jakiś czas temu i zastanawiam się - w którym miejscu budziły one takie zachwyty, jak wtedy :)) myślę, że z tą będzie podobnie i dlatego raczej nie zajrzę do niej po raz drugi

      Usuń