Na pewno każdy z nas ma w swojej biblioteczce takie książki, które odcisnęły na nas swoje piętno tak bardzo, że po pewnym czasie zaczynamy na nimi... tęsknić. Mimo kolejnych przeczytanych lektur, one ciągle siedzą nam w głowie i przyzywają nas z półek regału.
To dla mnie dosyć częste zjawisko. Staram się ignorować to uczucie, bo nie mam czasu nawet na bieżące książki :D Są jednak takie dni, jak grudniowe, kiedy po ciężkim dniu w pracy należy się chwila tylko i wyłącznie dla siebie. I właśnie takie chwile są najodpowiedniejsze na prawdziwe "spotkanie po latach".

Patrząc na moją biblioteczkę, bardzo długo zastanawiałam się nad wyborem jakiejś rozsądnej liczby książek, które zagościłyby w tym poście. Prawdę mówiąc - mam takich pozycji dosyć sporo. Po długim namyśle wybrałam 10 - najważniejszych i najlepszych książek, jakie czytałam, które spędzały mi sen z powiek i pozostawiły po sobie prawdziwy zamęt w mojej głowie.

UWAGA: Celowo pominęłam tu książki Pera Pettersona i Karla Ovego Knausgårda. To pisarze skandynawscy, których dzieła podlegają zupełnie innej kategorii oceny niż te z poniższej listy. Są dla mnie czymś niesamowitym, genialnym i wyjątkowym i nie potrafię myśleć o nich ani mówić bez dreszczy i cienia zazdrości. Planuję napisać o nich osobny post, ale wszystko w swoim czasie ;)

Kolejność pozycji jest przypadkowa.

1. "Doktor Żywago" Borys Pasternak 

2. "Kurz, pot i łzy. Autobiografia." Bear Grylls  

3. "Delikatność" David Foenkinos

4. "Dziewczyna z pomarańczami" Jostein Gaarder

5. "Trędowata" Helena Mniszkówna

6. "Zaklinacz koni" Nicholas Evans

7. "Lawendowy pokój" Nina George

8. "Dziewczyna na Times Square" Paullina Simons

9. "Running" Autobiografia - Ronnie O'Sullivan 

10. "Biegaczka" Carrie Snyder

 

1 komentarz:

  1. Gdy byłam młodsza w kółko czytałam Pottera i Eragona xD Obecnie jeśli do książki wracam to zwykle fragmentami, bo po prostu nie czuje potrzeby, by czytać je w całości.

    OdpowiedzUsuń