Profesor Rafał Wilczur, wybitny chirurg i właściciel elitarnej kliniki w Warszawie w wyniku rodzinnej tragedii i fatalnego wypadku, traci pamięć. Pozbawiony wspomnień oraz własnej tożsamości włóczy się po świecie w poszukiwaniu pracy. Przybiera imię Antoni Kosiba i zamieszkuje w młynie, gdzie ratuje od kalectwa najmłodszego syna starego Prokopa. Wkrótce wśród okolicznych mieszkańców zyskuje sławę i rozgłos jako znachor.

"Chcąc serce pozyskać, trzeba całe serce okazać."

"Cudze chwalicie, swego nie znacie". To pierwsze słowa, jakie cisną mi się na myśl, kiedy mówię o tej książce. W telewizji dosyć często możemy obejrzeć film Znachor, z Jerzym Bińczyńskim w roli tytułowej, ale tak niewiele osób wie, że powstał on na podstawie książki.
To niezwykle poruszająca i mądra historia sławnego chirurga, który w wyniku pobicia doznaje amnezji. Nie wie, kim jest, nie zna swojego imienia ani pochodzenia. Dociera do małej wioski, gdzie jako prosty parobek właściciela młyna powoli odzyskuje spokój i czuje upragnioną stabilizację. Po uzdrowieniu Wasilki, w błyskawicznym tempie roznosi się wieść o zdolnościach medycznych Kosiby, a z dnia na dzień jego sława oraz kolejki chorych rosły. Dzięki swojej dobroci, nieustannej chęci pomocy i bezinteresowności, zjednuje sobie ludzi, stając się tym solą w oku dla miejscowego lekarza, który oskarża go o nielegalne praktyki i z całych sił stara się doprowadzić go do więzienia.

Znachor to jeden z najlepszych i najsłynniejszych polskich melodramatów. Napisany przemyślnie, prosto i przystępnie, ale mimo to potrafi chwycić za serce i doprowadzić do łez. Zawiera w sobie istotną prawdę - o tym, jak ważna jest pomoc, bezinteresowna pomoc drugiemu człowiekowi i że warto w życiu kierować się rozsądkiem, uczciwością i prawością. Bardzo dobrze zobrazowane są tutaj realia polskiej wsi w ówczesnych czasach, życie codziennie mieszkańców, ich obyczaje, zalety - oraz wady. Wraz z przedstawioną rodziną szlachecką tworzą doskonały kontrast.

To wspaniała pozycja dla wszystkich znudzonych współczesnymi powieściami i dla tych, którzy przeżywają czytelniczy kryzys. Wielbiciele poruszających i zapadających w pamięć historii na pewno zaliczą ją do obowiązkowych pozycji. Polecam na długie jesienno - zimowe wieczory. I nie tylko ;)

"[...] szczęście póty trwa, póki je człowiek ocenia należycie. A dla człowieka wartość ma tylko to, co ciężko się zdobyło."

8/10

Tytuł: Znachor
Autor: Tadeusz Dołęga - Mostowicz
Wydawnictwo: Wydawnictwo Rzeszowskich Zakładów Graficznych
rok wydania: 1990
okładka: miękka
liczba stron: 272

Brak komentarzy: