Był rok 1989, kiedy matka Arvida dowiedziała się, że ma raka. Pod wpływem spontanicznej decyzji i po zamienieniu kilku zdawkowych słów z mężem, wyrusza w podroż do swojego rodzinnego miasta w Danii.
Arvid, dla którego życie staje się zbyt wyczerpujące, znajduje się o krok od rozwodu. Gdy dowiaduje się o wyjeździe matki, postanawia do niej dołączyć. Ich relacje, nawet w obliczu zbliżającej się śmierci kobiety, nie są łatwe, ale podróż ta sprawia, że Arvid zaczyna snuć swoje wspomnienia: zmarły przed laty brat, pewna dziewczyna w niebieskim płaszczu, partia komunistyczna. Trudne relacje z matką. Chciał przez to zrozumieć nie tylko siebie i swoje życie, ale również swoją rodzicielkę, której towarzyszył niemal do samego końca.



"Przeklinam rzekę czasu" to pierwsza przeczytana przeze mnie książka Pera Pettersona. Doskonale pamiętam to lato, kiedy siedziałam na plaży i wsłuchując się w szum bałtyckich fal, zatracałam się tej powieści. Wtedy była ona dla mnie trudna i niezrozumiała, ale to sprawiało, że tym chętniej chciałam ją poznać. Pierwszy raz zetknęłam się z tak detalicznym i chłodnym stylem, co niesamowicie mi się spodobało. Wyobraźnia czytelnika nie ma wiele "do roboty" w tej książce ze względu na niemal przesadne opisy krajobrazów, myśli czy uczuć bohaterów. Ale to jest właśnie to. To jest Per Petterson, którego uwielbiam. Jego chłodny niczym północny wiatr styl, który od razu krzyczy "Skandynawia!"

Nie mam najmniejszych zarzutów co do bohaterów, wykreowanych przez autora. Postacie napisane doskonale, a przede wszystkim realistycznie - po ludzku i ludzko - bo przecież nikt, nawet książkowy bohater, nie jest idealny.
Opisy skandynawskiej przyrody dodawały tylko uroku tej powieści. Proste, beznamiętne, a jednak tak niesamowite i niemal żywe.

Ballada o okruchach przemijania. Bez zbędnych i zaskakujących zwrotów akcji, bujnego tła i superbohaterów. Chłodna, prostolinijna, nostalgiczna. Pobudzająca do refleksji. Koi i wycisza. To uroki niezwykłej skandynawskiej prozy.

Polecam, polecam i jeszcze raz polecam. Nawet na tak przytłaczający i depresyjny czas, jak listopad. Będziecie nią zachwyceni.

10/10 

Tytuł: Przeklinam rzekę czasu
Autor: Per Petterson
Wydawnictwo: W.A.B
Okładka: twarda
liczba stron:  272

Brak komentarzy: