Zima to czas, kiedy największą przyjemnością w ciągu dnia stają się
długie wieczory, spędzone pod ciepłym kocem, z kubkiem gorącej herbaty
czy kakao. I oczywiście książką. Nadchodzi wtedy chwila, gdy wszystko
wokół przestaje mieć znaczenie, nasze myśli zwalniają, a jedynym
towarzystwem, jakie tolerujemy to zapach świeżo wydrukowanych kartek. I
przygody, którą odkrywamy z każdą kolejną przeczytaną stronicą.
Dla mnie zima oznacza czas, kiedy sięgam po książki, które latem wydają mi się zbyt "ciężkie". Właśnie o tej porze roku uwielbiam zagłębiać się w zawiłe historie, skomplikowane fabuły, których rozszyfrowanie przyjemnie umila mi niejeden wieczór. Doskonałymi towarzyszkami stają się książki Jane Austen.
Już niejednokrotnie zachwycałam się stylem, genialną zdolnością analizowania ludzkich uczuć i warsztatem pisarskim owej angielskiej autorki, stawiałam ją sobie również za godny wzór do naśladowania dla mnie, jako przyszłej pisarki. Jej powieści polecam zawsze, wszędzie i każdemu, kto odczuwa potrzebę obcowania z dobrą i wartościową literaturą. Miłosne zawirowania, intrygi, niekiedy skandale, komiczne paradoksy, a przede wszystkim doskonale wykreowane, na wskroś prawdziwe ludzkie charaktery to znaki rozpoznawalne Austen. Charakterystyczny język, którego niektóre elementy można dziś uznać za archaiczne, dodaje tym historiom niezwykłej, czasem magicznej barwy, a przede wszystkim pozwala w pełni przenieść się do świata XIX-wiecznej Anglii.
I w ten właśnie klimat wprowadzam się niemal każdego zimowego wieczoru; za oknem prószy śnieg, pokój wypełnia woń zapachowej świecy, kubek gorącej herbaty i wiktoriańskie arcydzieło.
Jeśli nie zapoznaliście się jeszcze z twórczością Jane Austen - nie marnujcie czasu! Owe egzemplarze zakupiłam w doskonałej cenie we wspaniałej i taniej "księgarni" Biedronka; na żadną z nich nie wydałam więcej niż 6 zł. Okładki książek z serii "Angielski Ogród" są iście angielskie i swoim kwiatowym motywem zachęcają do sięgnięcia po nie właśnie zimą.
Nie wszyscy są w stanie zachwycić się Austen, tak jak ja, ale gwarantuję. że czytając jej książki, nie będziecie rozczarowani. Kto wie - może i Wy dacie się porwać w świat wiktoriańskich balów, spotkań towarzyskich i miłosnych konwenansów? Tego właśnie Wam życzę w ten mroźny, przedświąteczny czas.
Dla mnie zima oznacza czas, kiedy sięgam po książki, które latem wydają mi się zbyt "ciężkie". Właśnie o tej porze roku uwielbiam zagłębiać się w zawiłe historie, skomplikowane fabuły, których rozszyfrowanie przyjemnie umila mi niejeden wieczór. Doskonałymi towarzyszkami stają się książki Jane Austen.
Już niejednokrotnie zachwycałam się stylem, genialną zdolnością analizowania ludzkich uczuć i warsztatem pisarskim owej angielskiej autorki, stawiałam ją sobie również za godny wzór do naśladowania dla mnie, jako przyszłej pisarki. Jej powieści polecam zawsze, wszędzie i każdemu, kto odczuwa potrzebę obcowania z dobrą i wartościową literaturą. Miłosne zawirowania, intrygi, niekiedy skandale, komiczne paradoksy, a przede wszystkim doskonale wykreowane, na wskroś prawdziwe ludzkie charaktery to znaki rozpoznawalne Austen. Charakterystyczny język, którego niektóre elementy można dziś uznać za archaiczne, dodaje tym historiom niezwykłej, czasem magicznej barwy, a przede wszystkim pozwala w pełni przenieść się do świata XIX-wiecznej Anglii.
I w ten właśnie klimat wprowadzam się niemal każdego zimowego wieczoru; za oknem prószy śnieg, pokój wypełnia woń zapachowej świecy, kubek gorącej herbaty i wiktoriańskie arcydzieło.
Jeśli nie zapoznaliście się jeszcze z twórczością Jane Austen - nie marnujcie czasu! Owe egzemplarze zakupiłam w doskonałej cenie we wspaniałej i taniej "księgarni" Biedronka; na żadną z nich nie wydałam więcej niż 6 zł. Okładki książek z serii "Angielski Ogród" są iście angielskie i swoim kwiatowym motywem zachęcają do sięgnięcia po nie właśnie zimą.
Nie wszyscy są w stanie zachwycić się Austen, tak jak ja, ale gwarantuję. że czytając jej książki, nie będziecie rozczarowani. Kto wie - może i Wy dacie się porwać w świat wiktoriańskich balów, spotkań towarzyskich i miłosnych konwenansów? Tego właśnie Wam życzę w ten mroźny, przedświąteczny czas.
Brak komentarzy: